Olga przeglądała z zapałem książkę kucharską, robiąc notatki na marginesach. Nowy przepis na francuską julienne szczególnie ją zainteresował.
„Będę musiała spróbować dodać borowiki zamiast pieczarek,” pomyślała, wyobrażając sobie, jak zaskoczy męża tym niezwykłym smakiem.
Gotowanie zawsze było jej pasją.
Potrafiła spędzać godziny eksperymentując w kuchni, tworząc nowe połączenia smakowe. Ostatnio marzyła coraz częściej o napisaniu własnej książki kucharskiej, w której mogłaby zebrać wszystkie swoje oryginalne przepisy.
Zanurzona w poszukiwaniach nowych pomysłów, nie zauważyła, kiedy otworzyły się drzwi. Dopiero, gdy usłyszała ciężkie kroki w korytarzu, zorientowała się, że mąż wrócił do domu.
„Olezhek, już wróciłeś? Znalazłam taki interesujący przepis!” — wykrzyknęła radośnie, wchodząc do korytarza. „Wyobraź sobie, można połączyć francuską i rosyjską kuchnię! To będzie coś wyjątkowego!”
Mężczyzna przeszedł obok niej w milczeniu, nie zwracając nawet na nią uwagi. Czuć było od niego zapach drogich perfum i wody toaletowej.
Olga poczuła nieprzyjemny dreszcz na plecach.
„Obiad gotowy. Zrobiłam twoje ulubione…”
„Dość!” — przerwał jej ostro Oleg. „Mam dość twoich kulinarnych eksperymentów! Ciągle tylko o tym mówisz! Nie interesuje mnie to! Jestem zmęczony!”
Mąż przeszedł do salonu, wyjął papiery ze swojej teczki i rzucił je siłą na stół kawowy. Kilka kartek rozsypało się po podłodze.
„Co to jest?” — zapytała Olga drżącym głosem, podnosząc dokumenty.
„Papierki rozwodowe. Podpisz je. I żadnych histerii.”
Olga poczuła, jak świat wiruje jej przed oczami. Chwyciła oparcie krzesła, starając się utrzymać równowagę.
„O czym ty mówisz? Rozwód? Między nami wszystko jest w porządku! Niedawno obchodziliśmy twoje awansowanie. Mówiłeś wszystkim krewnym, jaka jestem cudowna jako żona.”
„Byłaś cudowna!” — Oleg krzyknął, rozpinając swoją drogą marynarkę. „Dla menedżera średniego szczebla… może. Ale teraz jestem wicedyrektorem generalnym! Mam innych znajomych, inne perspektywy. Mam nowy poziom życia. Standardy, które już się w ciebie nie mieszczą. Wstydzę się przyznać, że jesteś moją żoną. To wstyd! Zastanów się, kim jesteś? Gospodynią domową, która obsesyjnie myśli o przepisach! Szarą myszką! Nie pasujesz do mojego poziomu!”
„Ale ja myślałam…” — łzy zaczęły spływać po policzkach Olgi. „Chciałam napisać książkę. Założyć własny kanał kulinarny.”
„Boże, jak to brzmi banalnie i żałośnie!” — Oleg szydził. „Słyszysz to, co mówię? Potrzebuję kobiety na wyższym poziomie. Wykształconej, zadbanej, znającej trzy języki. A nie kucharki marzącej o książce kucharskiej.”
„Więc jest inna kobieta?” — Olga chwyciła papiery rozwodowe białymi palcami.
„Jest. I jest sto razy lepsza od ciebie. Z nią czuję dumę i szacunek do samego siebie. Z tobą — przeciwnie. Niestety, nasze małżeństwo już nie ma sensu!”
„Dwa lata! Dwa lata byłam przy tobie! Kiedy zaczynałeś jako zwykły menedżer! Kiedy nie miałeś pieniędzy nawet na porządny garnitur! Gotowałam, prałam, prasowałam!”
„Dokładnie!” — przerwał jej Oleg. „Zostałaś pralką i kucharką. A ja się rozwijałem! Dobrze, dość tych pustych rozmów! Podpisz papiery i zakończmy ten cyrk. Mieszkanie zostaje przy tobie, więc wyprowadzam się. Nie roszczę sobie niczego. Jutro przyślę ludzi po moje rzeczy.”
Oleg ruszył w stronę drzwi, wybierając numer telefonu.
„Tak, kochanie, już jadę. Czekaj na mnie w naszej restauracji.”
Drzwi zamknęły się z hukiem. W ciszy, która zapadła, słychać było tylko tykanie zegara i dźwięk wody kapającej z kranu w kuchni.
Olga powoli usiadła na krześle, trzymając w dłoniach papiery rozwodowe. Zapomniane ciasto w piekarniku zaczęło się palić, ale ona nawet nie ruszyła.
Cały jej świat, który budowała przez dwa lata, rozpadł się w zaledwie dziesięć minut.
„Jak to się stało?” — powtarzała w myślach. „Kiedy wszystko poszło nie tak? I dlaczego tego nie zauważyłam?”
Ale odpowiedź była tylko jedna: cisza i gorzki zapach obcego perfumu, który na zawsze odcisnął się w jej pamięci.
Poranek następnego dnia zaczął się od pukania do drzwi. Olga, która nie spała całą noc, powoli podeszła do drzwi, by otworzyć nieoczekiwanym gościom. Na progu stali dwaj barczysti mężczyźni w mundurach firmy przeprowadzkowej.
„Dzień dobry! Oleg Władimirowicz nas wysłał. Jesteśmy po rzeczy,” powiedział uprzejmie jeden z nich.
Olga milcząco skinęła głową i zaprowadziła ich do sypialni. Tam, w dużej szafie, wisiały garnitury jej męża — drogie, markowe. Przesunęła ręką po tkaninie marynarki, którą wybrała na rocznicę ich ślubu. Gorzkie zaciśnięcie w gardle.
„Oto jego rzeczy,” powiedziała cicho. „Tylko uważajcie na niebieski garnitur. To jego ulubiony.”
„To był jego ulubiony,” poprawiła się w myślach.
Gdy pracownicy przeprowadzki zbierali rzeczy, Olga zadzwoniła do swojej przyjaciółki.
„Alla? Cześć! Jesteś w pracy?”
„Tak, co się dzieje?” — zapytała zmartwiona przyjaciółka. „Twój głos brzmi dziwnie.”
„Oleg… przyniósł wczoraj papiery rozwodowe,” głos Olgi drżał.
Ciężka pauza zapanowała po drugiej stronie linii.
„Boże… Olya, przepraszam! Choć szczerze mówiąc, bałam się tego. Po jego awansie twój mąż stał się zupełnie inną osobą.”
„Co masz na myśli?”
„Usiądź. To będzie długa rozmowa,” westchnęła Alla. „Od kiedy został wicedyrektorem, całkowicie oszalał. Zaczął być niegrzeczny wobec podwładnych, upokarzał wszystkich. Szczególnie kobiety. A potem pojawiła się ta… Marina Witalijewna.”
„Kto?”
„Nowa menedżerka HR. Młoda, ambitna, z bardzo bogatej rodziny. Szybko zawróciła Olegowi w głowie! Zaczęli jeść razem lunch, zostawać późno w biurze.”
Olga poczuła, jak jej ręce zaczynają drżeć.
„Wszyscy wiedzieli?”
„Przepraszam, kochanie! Chciałam ci powiedzieć, ale nie wiedziałam jak. Myślałam, że to tylko chwilowy etap. Ale oni zupełnie stracili poczucie przyzwoitości! Na spotkaniach publicznie flirtują, wychodzą razem na lunch. A w zeszłym tygodniu pokazywała diamentowy pierścionek — prezent od ‘specjalnego mężczyzny.’”
W tym momencie jeden z przeprowadzkowych pracowników upuścił pudełko z rzeczami. Dźwięk sprawił, że Olga wzdrygnęła się.
„Oddzwonię do ciebie,” szybko powiedziała i rozłączyła się.
Kolejna godzina minęła w mgnieniu oka.
Pracownicy przeprowadzki zabrali wszystkie rzeczy jej męża, zostawiając pustą przestrzeń w szafie. Olga mechanicznie pozbierała rozsypane krawaty, zamknęła puste szuflady.
W kieszeni starej marynarki znalazła ich wspólne zdjęcie: jeszcze szczęśliwi, uśmiechnięci. Nie mogąc tego znieść, podrwała zdjęcie na drobne kawałki.
Telefon zadzwonił ponownie. To była Alla.
„Olenka, jak się czujesz? Nie przestaję o tobie myśleć!”
„Wiesz, co właśnie pomyślałam? Właściwie to jestem wdzięczna tej Marinie. Pokazała mi prawdziwą twarz mojego męża. A właściwie — mojego przyszłego ex-męża.”
„Co zamierzasz zrobić?”
„Nie wiem jeszcze. Ale nie będę tu siedzieć i płakać. Dość!” — głos Olgi zabrzmiał twardo. „Przez dwa lata żyłam jego życiem. Może czas zacząć moje własne?”
„Dokładnie, dziewczyno!” — Alla ożywiła się. „Ale wiesz co? Nie spiesz się z podpisaniem papierów. Niech on trochę pocierpi.”
„Nie! Podpiszę je. Nie chcę się poniżać trzymając się kogoś, kto mnie zdradził. Ale to nie znaczy, że zapomnę i wybaczę wszystko. On zapłaci za każdą łzę, którą wylałam!”
Po pożegnaniu z przyjaciółką, Olga podeszła do okna.
Samochód przewożący rzeczy jej męża powoli odjeżdżał w stronę ulicy. Olga patrzyła, jak znika w oddali, czując, że jej przeszłe życie odchodzi razem z nim. Przyszłość była nieznana, ale po raz pierwszy od długiego czasu nie czuła strachu.
Szybko wyciągnęła telefon i zadzwoniła pod numer.
„Dzień dobry! Dzwonię w sprawie organizacji wydarzenia firmowego. Tak, chciałabym zarezerwować dużą salę na przyszły piątek. Dla dwustu osób. I jeszcze… musimy omówić szczególne ustalenia na wieczór.”
… „Grand Hotel” rozświetlony światłami. Przed wejściem stał rząd drogich samochodów — najwyższe kierownictwo firmy zebrało się na corocznym wydarzeniu firmowym.
Oleg pomógł Marinie wysiąść z auta, podziwiając jej długie nogi i obcisłą czerwoną sukienkę. W ostatnim miesiącu jego życie drastycznie się zmieniło.
Rozwód poszedł gładko: Olga niespodziewanie podpisała wszystkie papiery bez wahania. Teraz był wolny i szczęśliwy z kobietą ze swojego kręgu.
„Kochanie, patrz, jak wszyscy nas podziwiają,” Marina zamruczała, poprawiając jego krawat. „Jesteśmy idealną parą! Zazdroszczę sobie samej!”
Luksusowa sala bankietowa była wypełniona świąteczną atmosferą. Kelnerzy serwowali szampana, na żywo grała muzyka.
Oleg i jego towarzyszka usiedli przy centralnym stole, jego pozycja jako wicedyrektora była wyraźnie zaznaczona.
„Wyobrażasz sobie,” szepnęła do niego, „mówią, że dziś po raz pierwszy pojawi się właściciel firmy! Tajemnicza kobieta! Nikt jej nie widział, ale mówi się, że to bardzo wpływowa osoba.”
Mężczyzna tylko uśmiechnął się drwiąco.
„Pewnie jakaś stara babcia, która odziedziczyła interes. Widziałem już takie!”
W tym momencie dyrektor generalny wszedł na scenę.
„Drodzy koledzy! Dziś jest wyjątkowy wieczór. Po raz pierwszy w historii firmy nasz właściciel uczestniczy w naszym spotkaniu. Proszę powitać — Olgę Sergeevną!”
Oleg zakrztusił się szampanem. Jego była żona, krocząc pewnym krokiem, wchodziła na scenę.
Ale zmieniła się tak bardzo! Elegancka czarna sukienka podkreślała jej idealną sylwetkę, pewna postawa i stylowa fryzura. Nie było już w niej śladu po gospodyni domowej.
„Dobry wieczór, drodzy koledzy!” — głos Olgi był spokojny i autorytatywny. „Cieszę się, że mogę was w końcu poznać osobiście. Przez te wszystkie lata obserwowałam rozwój firmy z boku. Ale teraz nadszedł czas na zmiany!” Zatrzymała się na chwilę, patrząc po cichym audytorium. „Od jutra będę osobiście zaangażowana w zarządzanie firmą. Mam wielkie plany na przyszłość. Jestem pewna, że razem uda nam się przenieść biznes na nowy poziom. Czekają nas poważne zmiany i szybki rozwój. A dzisiaj życzę wam wszystkim wspaniałego wieczoru!”
Mowa Olgi została przyjęta gromkimi brawami. Pracownicy zbiegli się wokół niej, gorąco oferując szampana. Niosła się z królewską godnością, poświęcając czas każdemu z nich.
Jej były mąż popędził w stronę sceny, przepychając się przez tłum.
„Olya! Czekaj! Musimy porozmawiać! Chcę zrozumieć i wszystko wyjaśnić!”
Ale ona zdawała się znikać w tłumie. Marina pozostała przy stole, nerwowo zgniatając serwetkę.
„Jak mogłeś tego nie wiedzieć?” — syknęła. „Dlaczego nigdy mi nie powiedziałeś, że twoja żona jest właścicielem firmy?”
„Też nie wiedziałem!” — wybąkał. „Myślisz, że gdybym wiedział, zostawiłbym ją? Jesteś głupia! Nigdy…”
„Nie zbliżaj się już do mnie,” odparła Marina, chwytając torebkę. „Jesteś kompletnym przegranym! Po co ci teraz ja?”
Kobieta odwróciła się i szybko ruszyła ku wyjściu.
Oleg został sam przy pustym stole. Jego była żona zniknęła już dawno, zostawiając za sobą ślad podziwu i wir emocji. Jedyną myślą, która kłębiła się w jego głowie było: „Co ja zrobiłem?”
O godz. 9:00 Oleg został wezwany do gabinetu CEO. Kiedy wszedł do przestronnej sali, od razu poczuł, że coś jest nie tak. Szef nawet nie podniósł wzroku znad papierów.
„Proszę usiąść, Oleg Władimirowiczu,” powiedział chłodno, przeglądając dokumenty. „To będzie krótka rozmowa. Firma już nie potrzebuje pańskich usług. Pańska kandydatura nie spełnia nowych wymagań.”
„Jak to… dlaczego?” — Oleg natychmiast pobladł. „Przecież dostałem awans!”
„Oto nakaz zwolnienia. Proszę podpisać. Ochrona wyprowadzi pana z budynku.”
Godzinę później Oleg stał przed drzwiami swojego byłego mieszkania. Jego byłego domu. Podczas piętnastominutowej wędrówki, wielokrotnie ćwiczył swoje przemówienie, ale każde słowo wydawało się puste i fałszywe.
Olga nie otworzyła od razu drzwi.
Kiedy w końcu je otworzyła, Oleg zaniemówił na chwilę. Zmieniła się tak bardzo! Koc zniknął, zastąpił go stylowy garnitur, a w jej włosach pojawiła się nowoczesna fryzura.
„Co ty tu robisz?” — zapytała zimno.
„Olya… Olenka…” Oleg wszedł do mieszkania. „Wybacz mi! Byłem kompletnym głupcem. Wszystko zrozumiałem. Zacznijmy od nowa!”
„Przestań! Wiesz, co
nienawidzę najbardziej? Żałosnych mężczyzn, którzy poniżają siebie i innych. Zwłaszcza kobiety.”
„Powiedz mi!” — chwycił jej dłoń. „Gdzie wzięła się ta firma? Dlaczego nigdy mi nie powiedziałaś?”
Olga uwolniła rękę i uśmiechnęła się gorzko.
„Nigdy nie pytałeś. Liczyłeś na mnie tylko jako gospodynię domową. Widocznie na tym się kończyło. Ale gdybyś zapytał, odpowiedziałabym. Nie mam nic do ukrycia. Ta firma została założona przez mojego dziadka. Potem prowadził ją mój ojciec. Kiedy zachorował trzy lata temu, stopniowo zaczęłam angażować się w zarządzanie firmą. Ale robiłam to po cichu, nie rozgłaszając. Chciałam być postrzegana jako profesjonalistka, a nie żona, która odziedziczyła wszystko.”
„Dlaczego mi tego nie powiedziałaś?”
„Po co miałabym? Żebyś zaczął się do mnie przymilać? Albo chwalić się, że masz bogatą żonę? Chciałam, żebyś mnie kochał, a nie moje pieniądze czy status. Ale nie podołałeś próbie, Oleg. Pierwszy awans uderzył ci do głowy.”
„Kocham cię!” — wyrwało mu się. „Zawsze cię kochałem! To tylko chwilowy obłęd. Każdemu się zdarza!”
„Nie! To było i wciąż jest twoje prawdziwe oblicze. Twoje nieugaszone pragnienie władzy i pieniędzy!”
W tym momencie z salonu wyszedł wysoki mężczyzna w drogim garniturze. Jego ruchy były spokojne, uśmiech serdeczny, ale w jego postawie było coś ukrytego — siła.
„Czy wszystko w porządku?” zapytał cicho, uważnie obserwując Olega. „Usłyszałem krzyki, więc pomyślałem, że sprawdzę. Na wszelki wypadek.”
„Wszystko w porządku, Aleksandrze,” Olga odpowiedziała cicho. „Mój były mąż właśnie się wyprowadza. Prawda, Oleg?”
„Szczerze polecam, żebyś opuścił mieszkanie. Nie lubię używać siły. Ale jeśli muszę…”
Oleg cofnął się w stronę drzwi. Jego twarz była blada z upokorzenia i wściekłości. Kilka sekund później drzwi zatrzasnęły się za nim.
Olga odetchnęła z ulgą.
„Dziękuję, Sasha! Jestem bardzo wdzięczna, że zgodziłeś się pomóc.”
„Kto powiedział, że tylko pomagam?” spojrzał jej w oczy z poważnym wyrazem twarzy. „Jestem zdecydowany walczyć o twoje serce, Olga Sergeevna.”
Olga uniosła brwi ze zdziwienia, ale kąciki jej ust uniosły się w zadowolonym uśmiechu.
„Naprawdę?” przechyliła głowę. „A jak zamierzasz to zrobić?”
„Na początek zapraszam cię na obiad. Obiecuję! Bez cliches. Tylko szczerość i szacunek.”
Olga spojrzała na zegarek.
„Mam ważne spotkanie za godzinę. Musimy omówić reorganizację firmy.”
„W takim razie zapraszam na kolację. Poczekam tyle, ile trzeba.”
Jego głos nie zawierał flirciarstwa ani fałszu, tylko pewność mężczyzny, który wiedział, czego chce.
Olga się uśmiechnęła. Wydawało się, że życie rzeczywiście zaczyna obracać się w dobrym kierunku.