Domowe spięcia i początek przemian
— Ларка! Przestań już zajadać się naleśnikami ze śmietaną! Sama stałaś się grubsza niż te naleśniki! A tłusta również jesteś! Gdyby moje oczy nie widziały cię, nie uwierzyłbym! — rzucił mąż, odrzucając łyżkę, którą do tej pory hojnie smarował pachnące, gorące naleśniki śmietaną i dżemem.
— Co się dzieje? Nie masz dziś dobrego humoru? — zapytała Larisa, próbując wilgotną szmatką zebrać kropelki dżemu ze stołu.
— Skąd miałby się brać nastrój? Całymi dniami na ciebie patrzę, a przez twój tłusty zad niczego nie jestem w stanie dostrzec wokół!
— Valera, odklej swój tyłek od kanapy i znajdź pracę! Może wtedy zobaczysz świat! — odparowała Larisa, wymachując ręcznikiem wobec męża.
Codzienne konflikty w ich domu stawały się coraz częstsze. Od pół roku mąż pozostawał bezrobotny. Szukał zatrudnienia, ale dzwoniąc do potencjalnych pracodawców, nic mu nie odpowiadało. Jego główną uwagę przykuwało to, że miał bardzo małe prawa, a obowiązków — całe mnóstwo.
„Za takie grosze nawet z łóżka nie wstanę, nie mówiąc o pracy!” — narzekał po kolejnym nieudanym spotkaniu.
Larisa sama dźwigała ciężar utrzymania domu i finansów.
Choć mąż był w domu, kompletnie nie pomagał w obowiązkach.
Po pracy Larisa często sięgała po produkty i od razu kierowała się do kuchni.
Resztę wieczoru przeznaczała na sprzątanie i inne prace domowe.
Mąż z kolei zrzucał na Larise całe swoje niezadowolenie, wypominając jej skutki jego nieudanych rozmów kwalifikacyjnych i odmów otrzymania pracy. Nic dziwnego, że w związku z chronicznym zmęczeniem i stresem Larisa zaczęła sięgać po niezdrowe jedzenie.
Po pożywnej i ciężkiej kolacji, a także monotonnych domowych zajęciach, pozwalała sobie na mały rytuał, który miał przynieść ukojenie i chwile przyjemności. Włączając ulubiony serial, sięgała po słodkie ciasto i przenosiła się do świata fantazji i marzeń.
Z czasem deserów było coraz więcej — pojedyncze wypieki nie wystarczały już, by rozładować stres. Dlatego tydzień temu Larisa skusiła się na cały tort, który zjadła w trakcie jednego odcinka jej ukochanego tureckiego serialu z przystojnym aktorem w roli głównej.
„Uwagi męża uznawała za słuszne i uzasadnione. Sama zdawała sobie sprawę z tego, że przytyła zauważalnie.”
Jednak nigdy nie była szczupła, nawet w młodości. W ich rodzinie kobiety zawsze miały pełniejsze kształty. Ojciec był zachwycony figurą mamy, a Valerii nigdy nie przeszkadzała jej sylwetka.
Jednak po utracie pracy, spędzając całe dnie przed telewizorem, gdzie na ekranie pokazywały się zadbane i szczupłe kobiety, Valerii zaczął coraz częściej krytykować Larise za wygląd. Oczywiście to porównanie nie wypadało na jej korzyść, choć przyznawała się do tego, że jej mąż też nie był przystojnym idolem z seriali.
Choć nie narzekała na niego, tolerowała także jego słowne złośliwości.
— Znowu jadłaś tłusto? Wkrótce do drzwi nie wejdzie twoje ciało! — prychnął mąż, zauważywszy pustą pudełko po torcie, którego mu nie zaoferowano.
— Po co się martwisz? Kanapa i telewizor są nasze — nie martw się, zostanę leżeć w łóżku, a twoje miejsce pracy nie zajmę — odparła Larisa.
Mimo pozornej spokoju bardzo bolały ją takie uwagi. Kiedy spojrzała w lustro, zobaczyła matowe włosy związane w ten sam koński ogon, które długo domagały się strzyżenia i farbowania. Jej skóra miała ziemisty odcień, nie widziała od dawna słońca ani morza. Widoczne były zmarszczki i worki pod oczami, a twarz straciła swój dawny owal.
To wszystko skłoniło ją do refleksji: czy nie nadszedł czas, by zatroszczyć się o siebie? Może wtedy mąż również się zainteresuje i postanowi coś zmienić. A wraz z tym zacznie szukać pracy?
Nowy styl życia i walka ze słabościami
Po dłuższym namyśle Larisa rozpoczęła trudną drogę przemiany. Ściśle pilnowała diety, eliminując ukochane ciasta. Gotowała sobie niesmaczne zupy warzywne, a z pracy wychodziła wcześniej, by pieszo pokonać drogę do domu. Proces odchudzania przebiegał powoli, lecz systematycznie.
Zamiast wieczornego pochłaniania słodyczy podczas romantycznych seriali, zaczęła ćwiczyć — kręciła hula-hopem lub wykonywała inne ćwiczenia. Na początku było bardzo trudno, wielokrotnie zdarzało się, że odpuszczała, ale jej pragnienie udowodnienia mężowi, że jeszcze nie wszystko stracone, było silniejsze niż lenistwo.
— A co to za popisy? Żałosne fikołki morsów, żeby publiczność zabawić? Przynajmniej zamknij okno, wstyd przed sąsiadami! — złośliwie powiedział mąż, przechodząc obok Larisy do lodówki po butelkę piwa.
— Dzięki za wsparcie! Wiesz, już schudłam dziesięć kilogramów i jeszcze…
— Nie obchodzi mnie to! A gdzie moje ulubione piwo beczkowe?
— Przepraszam, zapomniałam. A właściwie nie miałam czasu, spieszyłam się na trening.
— Na co?
— Na trening — dwa razy w tygodniu chodzę na siłownię i dwa razy na basen. Chcesz iść ze mną? To zdrowsze niż siedzenie przed telewizorem z butelką!
— Naucz mnie jeszcze lepiej! Żeby jutro zapas piwa był pełen, i to na minimum tydzień! — odpowiedział zgryźliwie, przechodząc obojętnie obok, ignorując jej słowa.
Larisę bolały te słowa, chciała odpuścić i kupić sobie ciasto, by utulić się w samowspółczuciu. Jednak nie chciała zniszczyć dobrego początku swojej przemiany nagłym uleganiem słabości.
Znaczące zmiany i decyzje
Po kolejnych miesiącach Larisa znacznie schudła i po raz pierwszy w życiu była nawet szczuplejsza niż w czasach szkolnych. Nowa sylwetka wymusiła na niej zakup nowych ubrań, a dotychczasowy kok z włosów nie pasował do jej odnowionego wizerunku, więc zdecydowała się na kompletną zmianę fryzury.
Koledzy i znajomi nie szczędzili pochwał jej nowej, odmienionej urody. Jedynie mąż trwał na kanapie, coraz więcej pijąc i stając się coraz bardziej niegrzeczny względem żony.
Wydawało się, że właśnie on nie zauważa tych pozytywnych przemian.
Jednak ona utrzymywała nadzieję, że swoim przykładem zainspiruje go do zmian.
W końcu postanowiła, że nadszedł czas, by w jego życiu również coś się zmieniło. Ponieważ mieszkali w mieszkaniu należącym do Valeriego, postanowiła spakować swoje rzeczy i wyprowadzić się przynajmniej na jakiś czas, by dać mężowi odczuć samotność. Miała nadzieję, że to go przestraszy i po jakimś czasie wróci.
Wieczorem zadzwonił mąż:
— Gdzie się włóczysz? Nie przygotowałaś jedzenia, nie kupiłaś napojów! Ile razy mam powtarzać: to twoja kobieca powinność dbać o męża i spełniać jego zachcianki! Jesteś wyjątkowo bezużyteczna, ile bym nie mówił, i tak nic z tego!
— Valera, zauważyłeś tylko brak obiadu? A co z moimi rzeczami? Albo tym, że kilka dni temu spakowałam walizkę i stała w korytarzu? Nie wspominając o tym, że przez rok utrzymywałam nas samodzielnie, schudłam, starałam się ci dogodzić… I po co? Żebyś nadal mnie obrażał? Wiesz co? W końcu zrozumiałam! Zrzuciłam nie tylko zbędne kilogramy!
Zrzuciłam znacznie cięższy ciężar z ramion — ciebie! To właśnie ty wciągałeś mnie w dół! Na szczęście w porę zdecydowałam się zmienić. Jutro złożę papiery na rozwód. Będziesz musiał sam znaleźć pracę, bo ja już cię utrzymywać nie zamierzam!
Ujęcie słowa „rozwód” wyszło przypadkowo, ale gdy już je wypowiedziała, postanowiła działać zgodnie z tym zamiarzem.
Valerii zaczął krzyczeć do telefonu, lecz Larisa już go nie słyszała. Odłożyła słuchawkę i włączyła telewizor — leciał jej ulubiony serial. Tym razem jednak nie miała najmniejszej chęci zagłuszyć problemów słodkim tortem. Poczuła się jak motyl, który porzucił brzydki kokon, by móc przeżyć nowe, barwne i piękne życie!
Oglądając odcinek serialu, Larisa wyłączyła telewizor i powiedziała:
— Już nie będę żyć cudzymi marzeniami. Nadszedł czas, by zacząć własne, prawdziwe życie!
Podsumowanie: Historia Larisy ukazuje, jak trudne warunki rodzinne i brak wsparcia mogą prowadzić do destrukcyjnych nawyków oraz problemów osobistych. Jednak przemiana, samodyscyplina i wiara w siebie pozwoliły bohaterce odzyskać kontrolę nad życiem i zacząć nową drogę, mimo trudności w związku. Jej postawa przypomina, że świadome zmiany i dbanie o własne dobrostan są kluczem do szczęścia i realizacji marzeń.