— Zapakowałam wam resztki, jak zawsze lubicie! Przyjeżdżacie do nas na działkę właśnie po to, prawda, a nie po to, żeby pomóc?
Lena stała przy oknie kuchennym i patrzyła, jak po ścieżce do działki powoli zbliża się nowy, błyszczący jeep. Widać było, że ledwie wyjechał z salonu, a jego numer rejestracyjny był z Moskwy. Nieświadomie porównała go do swojej starej „dziewiątki”, która od dawna wymagała remontu. — Przyjechali — powiedział Sergei, wychodząc z sauny. — Witajmy ich? … Read more