Czy postąpiłam okrutnie, wyrzucając z domu moją ciężarną córkę? Czy to czyni mnie złą matką?

Czasami życie stawia nas przed decyzjami, które łamią serce. Nie jestem pewna, czy postąpiłam właściwie. Dlatego dzielę się swoją historią, licząc na wasze opinie i zrozumienie.

Advertizement

Mam na imię Ella. Moja córka, Rose, wkrótce skończy 19 lat. Przez lata byłam samotną matką, mierzącą się z wieloma trudnościami. Zawsze starałam się zapewnić Rose wszystko, czego potrzebowała, wierząc, że pewnego dnia pójdzie na studia i zbuduje dla siebie lepszą przyszłość.

Gdy miała 15 lat, zaczęła spotykać się z Nathanem – on miał wtedy 20. Nie ukrywam, że martwiła mnie ta różnica wieku. Jednak z czasem Nathan zdobył moją sympatię – był dojrzały, odpowiedzialny i naprawdę troszczył się o Rose. Stał się częścią naszej rodziny.

Pewnego dnia Rose przyszła do mnie z poważnym wyrazem twarzy.

– Mamo, muszę ci coś powiedzieć, ale obiecaj, że mnie nie osądzisz – powiedziała cicho.

Poczułam niepokój, ale chciałam, by wiedziała, że zawsze może na mnie liczyć.

– Cokolwiek to jest, jestem tutaj, by cię wspierać – odpowiedziałam.

Wzięła głęboki oddech i wypowiedziała słowa, które zwaliły mnie z nóg:

– Mamo, jestem w ciąży. Zostaniesz babcią.

Nie tego się spodziewałam. Rose była jeszcze tak młoda, dopiero zaczynała wchodzić w dorosłość. Jednak próbowałam zachować spokój.

– Jesteście pewni, że dacie sobie radę? – zapytałam.

Zapewniła mnie, że tak. Uwierzyłam jej i postanowiłam ich wspierać. Nathan również zachowywał się odpowiedzialnie, więc zrobiłam wszystko, co mogłam, by im pomóc. Pozwoliłam im zamieszkać u siebie, przygotowałam pokój dla dziecka i starałam się zapewnić im jak najlepszy start.

A potem wydarzyło się coś, czego nigdy bym się nie spodziewała.

Pewnego dnia wróciłam do domu wcześniej niż zwykle. Już od progu coś wydawało mi się nie w porządku. Usłyszałam męski głos – i to na pewno nie był Nathan.

Przechodząc obok sypialni Rose, stanęłam jak wryta. Ona była w samej bieliźnie, a w jej łóżku leżał inny mężczyzna.

Serce mi zamarło.

– Rose, co to ma znaczyć? – zapytałam, próbując opanować drżenie głosu.

Rose natychmiast zaczęła się tłumaczyć, ale żadne jej słowa nie miały znaczenia. Czułam gniew, rozczarowanie i ból.

– Nie tylko zawiodłaś Nathana, ale też mnie – powiedziałam, a łzy same napłynęły mi do oczu.

Nie mogłam uwierzyć, że w naszym domu, w miejscu, które miało być dla niej i jej dziecka bezpieczną przystanią, dopuściła się takiej zdrady.

Podjęłam decyzję.

– Rose, musisz się wyprowadzić – powiedziałam cicho, choć wewnątrz mnie wszystko krzyczało.

To nie była łatwa decyzja, ale czułam, że muszę się zdystansować, zanim w ogóle będę w stanie myśleć o tym, co dalej.

Teraz, siedząc sama w pustym domu, nieustannie zadaję sobie pytania. Czy postąpiłam słusznie? Czy byłam zbyt surowa? Czy powinnam powiedzieć Nathanowi prawdę? A może pozwoliłam, by moje emocje wzięły górę?

Nie wiem, co powinnam zrobić. Czuję się rozdarta.

Co wy byście zrobili na moim miejscu? Czy miałam prawo wymagać od niej więcej? A może jako matka powinnam była postąpić inaczej?

Advertizement