Jako 7-latka zdobyła Oscara i podbiła serca widzów – dziś, mając 88 lat, wciąż zachwyca swoją klasą!

Margaret O’Brien – dawna „złota dziewczynka” Hollywood, dziś w wieku 88 lat wciąż podbija serca i inspiruje kolejne pokolenia.

Advertizement

Jako dziecko była prawdziwym fenomenem. Jej twarz zdobiła plakaty kinowe w całych Stanach Zjednoczonych, a widzowie zakochiwali się w niej od pierwszego ujęcia. W wieku zaledwie siedmiu lat Margaret została uhonorowana specjalnym Oscarem — stając się jedną z najmłodszych laureatek tej prestiżowej nagrody w historii kina. To nie był przypadek, lecz konsekwencja niezwykłego talentu i magnetyzmu, które sprawiały, że nie dało się oderwać od niej wzroku.

Jej kariera wystartowała błyskawicznie w latach 40., kiedy została zauważona podczas sesji zdjęciowej. Od tego momentu pojawiła się w szeregu filmów, które uczyniły z niej symbol niewinności i dziecięcej charyzmy. Ameryka nazwała ją swoją „cukiereczkową księżniczką” i pokochała ją bezgranicznie.

W odróżnieniu od wielu innych dziecięcych gwiazd tamtej epoki, Margaret miała niezwykłe wsparcie — jej matka, znana hiszpańska tancerka, dbała o to, by córka nie zatraciła się w blasku reflektorów. Chroniła ją przed toksycznymi aspektami sławy, trzymając jej stopy mocno na ziemi. To matczyne wsparcie pozwoliło Margaret przetrwać trudne realia Hollywood i pozostać sobą.

Jej najbardziej rozpoznawalną rolą była Tootie w filmowym klasyku “Meet Me in St. Louis” u boku Judy Garland. Ta postać przyniosła jej miłość widzów i ugruntowała jej miejsce w historii kina.

W 1945 roku Margaret oficjalnie otrzymała Oscara za wyjątkowe osiągnięcia jako młoda aktorka. Jednak historia jej nagrody miała dramatyczny zwrot – w 1954 roku statuetka została skradziona, co zapoczątkowało ponad 40 lat poszukiwań. Mimo tego ciosu Margaret nigdy się nie poddała. W 1995 roku, po dekadach niepewności, Oscar wrócił do niej — symbolicznie zamykając bolesny rozdział i dając satysfakcję, na którą zasługiwała.

Z wiekiem O’Brien mierzyła się z typowym dla gwiazd dziecięcych problemem — próbą wyrwania się z roli „tej słodkiej dziewczynki” i zbudowania kariery jako dorosła aktorka. Na szczęście telewizja i teatr otworzyły przed nią nowe możliwości. Udowodniła, że ma w sobie nie tylko urok, ale i prawdziwą aktorską siłę. W kolejnych latach pokazywała swoją wszechstronność w rozmaitych produkcjach, zdobywając uznanie za talent i wytrwałość.

Dziś, mając 88 lat, Margaret O’Brien nadal pojawia się na wydarzeniach branżowych, celebruje dziedzictwo Hollywood i z uśmiechem spogląda wstecz na swoje niezwykłe życie. Nie żałuje ani jednego kroku. Wie, że jej dzieciństwo wśród kamer i świateł ukształtowało ją jako artystkę — ale przede wszystkim jako silną, wdzięczną kobietę.

Dla wielu pozostaje ikoną dawnych lat. Dla innych — inspiracją, że nawet w świecie blichtru i presji można pozostać sobą.

Advertizement