Mój mąż zafundował sobie i swojej mamie bilety w pierwszej klasie, zostawiając mnie z dziećmi w ekonomicznej — postanowiłam dać mu za to bolesną lekcję.

Mój mąż zarezerwował bilety w pierwszej klasie dla siebie i swojej mamy, zostawiając mnie z dziećmi w ekonomicznej. Stwierdził, że skoro on zapłacił za lot, to najlepsze miejsca należą się jemu. Było mi niewyobrażalnie przykro i smutno. Nawet nie pomógł nam z bagażami. Serce mi pękało, zwłaszcza gdy zobaczyłam, jak jego mama bezczelnie się do mnie uśmiecha, popijając zimne drinki obok swojego syna. Wtedy postanowiłam wymierzyć im małą, ale bolesną nauczkę.  Co zrobiłam? Opowiadam poniżej 

Advertizement

Cześć, mam na imię Zofia i chciałabym opowiedzieć Wam krótką historię o moim mężu. Jest typowym pracoholikiem — wiecznie zmęczony, przekonany, że jego kariera daje mu jakieś specjalne przywileje. Rozumiem, że ciężko pracuje, ale przecież bycie mamą też nie jest łatwym zadaniem.

W zeszłym miesiącu mieliśmy odwiedzić jego rodzinę na święta — świetna okazja, by spędzić czas razem. Mąż zaoferował, że zajmie się rezerwacją biletów. Nie miałam pojęcia, co mnie czeka.

Na lotnisku, zajęta dziećmi i walizkami, zapytałam, gdzie są nasze miejsca. Mąż, zajęty swoim telefonem, tylko machnął ręką. Po chwili, z nieco zakłopotaną miną, wyznał, że on i jego mama lecą w pierwszej klasie, a ja z dziećmi — w ekonomicznej. Byłam w szoku!

Gdy oni kierowali się na swoje luksusowe miejsca, w mojej głowie rodził się plan.

Kiedy w końcu ulokowałam dzieci i bagaże w ciasnym rzędzie ekonomicznej, zauważyłam, jak mój mąż i jego mama delektują się szampanem, rozsiadając się wygodnie w fotelach.

I wtedy przypomniałam sobie — podczas kontroli bezpieczeństwa schowałam jego portfel do swojej torby, by mieć wolne ręce przy dzieciach. Teraz był idealny moment, by to wykorzystać.

Mniej więcej dwie godziny później, gdy spokojnie jadłam przekąski, zobaczyłam, jak mój mąż gorączkowo przeszukuje kieszenie. Jego twarz bielała z każdą chwilą — zrozumiał, że zgubił portfel.

Podszedł do mnie, prosząc o pieniądze. Uśmiechnęłam się słodko, udając, że przeszukuję torebkę, po czym podałam mu 20 dolarów.

— A może poproś o pomoc swoją mamusię? — dodałam uprzejmie.

Widzieć jego minę w tamtym momencie — bezcenne!

Dlatego, drodzy podróżnicy: jeśli kiedykolwiek ktoś próbuje zostawić was z tyłu, odrobina sprawiedliwości może uczynić waszą podróż o wiele przyjemniejszą!

Advertizement