Tajemnice, kłamstwa i poszukiwanie prawdy: jak jedna kobieta odkryła mroczną przeszłość swojego męża.

W noc naszej ceremonii ślubnej, mój mąż Scott chciał być ze mną bliżej, ale ja odmówiłam, udając zmęczenie. On bez problemu zaakceptował moją decyzję, całując mnie na dobranoc.

Advertizement

Jednak w środku nocy, kiedy zegar wybił północ, poczułam, jak łóżko zaczyna się kołysać. Odwróciłam się, a moje serce zamarło, gdy zobaczyłam Scotta.

— Scott? — zapytałam zdenerwowana. — Co robisz?

Zatrzymał się na chwilę, patrząc na mnie z niepewnością, jakby nie wiedział, jak wyjaśnić sytuację. W końcu wyszeptał:

— Everly, to Ella.

— Ella? — powtórzyłam, marszcząc brwi. — Co się dzieje?

— To moja siostrzenica. Moja siostra Maya nie żyje. Dowiedziałem się o tym zaledwie kilka tygodni temu — wyjaśnił Scott, próbując mnie uspokoić.

— Kilka tygodni temu? — zapytałam w osłupieniu. — Jak się tu znalazła?

— Bałem się, że mnie zostawisz, jeśli się dowiesz — przyznał Scott.

— Jak mogłeś? Jak nasza wspólna przyszłość może opierać się na takich tajemnicach? — zapytałam z rozczarowaniem. — Chcemy ją adoptować?

— Jeszcze nie wiem — odpowiedział. — Teraz najważniejsze jest, żeby się nią zaopiekować.

Rozmowa szybko się zakończyła, bo byłam zbyt zmęczona, by kontynuować, ale niepokój nie opuszczał mnie przez resztę nocy.

Rano wróciliśmy do domu Scotta z Ellą, jakby wszystko już zostało postanowione. Czułam się zagubiona i nie wiedziałam, jak mam sobie z tym poradzić.

Pewnego wieczoru, trzymając Ellę w ramionach, postanowiłam porozmawiać z nim ponownie.

— Scott, jeśli zerwałeś kontakty z siostrą, dlaczego bierzesz odpowiedzialność za jej dziecko? — zapytałam.

Zawahał się na chwilę.

— To nie o Mayi chodzi, to o Ellę. Ona nie ma nikogo oprócz nas — odpowiedział.

Ale nadal pozostawało jedno pytanie: gdzie jest jej ojciec?

Kilka tygodni później, podczas przeglądania dokumentów na biurku Scotta, natknęłam się na zdjęcie, które podważyło wszystko, co mi powiedział. Na fotografii był uśmiechający się Scott, stojący obok kobiety, która najprawdopodobniej była w ciąży — wyglądało to na zdjęcie zrobione z Mayą.

Kiedy Scott wrócił do domu, jego spojrzenie natychmiast się zmieniło, gdy zauważył zdjęcie.

— Co się stało, Everly? — zapytał, patrząc na mnie z niepokojem.

— Wyjaśnij mi to zdjęcie — powiedziałam spokojnie, ale stanowczo. — Mówiłeś, że nie miałeś kontaktu z siostrą, ale to zdjęcie mówi co innego.

— Masz rację — westchnął Scott, usiadł i przyznał, że potajemnie spotykał się z Mayą, by jej pomóc.

— Dlaczego to ukrywałeś? — zapytałam, oszołomiona.

— Bałem się, że mnie zostawisz — odpowiedział. — Chciałem, żebyś pokochała Ellę i nie łączyła jej z przeszłością.

Byłam zawiedziona.

— Jak możemy budować przyszłość, skoro ukrywasz przede mną prawdę? — zapytałam.

— Może powinniśmy oddać Ellę do adopcji — zaproponował ostrożnie.

— Adopcja? — zapytał Scott. — To niemożliwe. Ella to moja odpowiedzialność.

— Może znajdziemy dla niej lepszy dom — zasugerowałam, ale przerwał mi.

Kłótnia osiągnęła punkt kulminacyjny, kiedy Scott oskarżył mnie, że go testuję, co jeszcze bardziej mnie zraniło.

Zdezorientowana i obrażona, poszłam na plażę, mając nadzieję, że znajdę odpowiedzi. Tam spotkałam tajemniczą kobietę. Uśmiechnęła się i złośliwie zapytała:

— To córka Scotta?

— Nie, to jego siostrzenica — odpowiedziałam, przytulając Ellę do siebie.

— Siostrzenica? Ona naprawdę jest do niego podobna — powiedziała kobieta, po czym zniknęła, rzucając w moją stronę groźne spojrzenie. — Biegnij, ratuj swoje życie.

— Kim jesteś? — krzyknęłam, ale nie odpowiedziała.

Spotkanie to zostawiło mnie w przerażeniu. Zaczęłam zastanawiać się, czy Ella nie jest częścią mrocznej przeszłości Scotta, i co takiego przywiodło ją do naszego życia.

Po powrocie do domu postanowiłam porozmawiać z Scott’em.

— Scott, musimy porozmawiać — powiedziałam, otwierając drzwi.

— Everly, powiedziałem ci już wszystko. Nie ma więcej tajemnic — odpowiedział pewnym głosem, choć brzmiał niepewnie.

— Nie, coś ukrywasz. Ella to nie twoja siostrzenica, prawda? Ona to twoja córka — powiedziałam mu prosto w twarz.

Scott zamarł, a po chwili milczenia przyznał:

— Tak, Ella to moja córka.

— Jak mogłeś okłamać mnie o własnym dziecku? — zapytałam, łamiąc się z rozpaczy.

— Chciałem, żebyś ją pokochała, i żebyśmy kiedyś zostali rodziną — wyjaśnił.

W pełnym rozpaczy domagałam się, by opowiedział mi całą prawdę o swojej przeszłości i relacjach z Mayą. I wtedy dowiedziałam się, że nie była to jego przyrodnia siostra, że spotykał się z nią w tajemnicy.

— Nie tylko mnie okłamałeś, okłamałeś także swoją córkę — powiedziałam przez łzy. — Zbudowałeś naszą relację na kłamstwie.

Po wielu ciężkich rozmyślaniach postanowiłam wyjść, mimo że pokochałam Ellę. Scott próbował mnie odzyskać, ale byłam nieugięta.

Pewnego ranka Scott zapukał do moich drzwi, tym razem z Ellą obok. Jej radosny śmiech sprawił, że westchnęłam z bólem, ale wpuściłam ich do środka.

— Scott, czy wybaczyłbyś mi, gdybym zrobiła to, co ty zrobiłeś? — zapytałam.

Nie wiedział, co odpowiedzieć, ale jego słowa skruchy i błagania, bym wróciła, poruszyły mnie do głębi.

— Rodzina zbudowana na prawdzie — powiedział Scott. — Wróć, Everly.

Pomimo moich wątpliwości, przytuliłam Ellę i skinęłam głową. W końcu Scott przytulił nas obie.

Jednak z biegiem czasu Scott zaczął zachowywać się dziwnie. Kiedy pewnego dnia nagle opuścił dom, odkryłam zdjęcie tajemniczej kobiety z dzieckiem oraz wiadomość, która postawiła wszystko pod znakiem zapytania.

— Maya to nie jedyna tajemnica, którą skrywa Scott — głosiła wiadomość.

Zadzwoniłam do tej kobiety i spotkałam się z nią w kawiarni. Tam wyjawiła mi, że jest byłą żoną Scotta, a dziecko, które trzymała w rękach, było jego córką.

— Musisz zrozumieć, w jakim niebezpieczeństwie się znajdujesz — ostrzegła mnie.

Jednak to, co najbardziej mnie wstrząsnęło, to odkrycie, że jestem w ciąży. W panice wróciłam do domu, by stanąć twarzą w twarz z groźbą ze strony Scotta, kiedy dowiedział się prawdy.

W tym momencie do mieszkania wpadła policja, a Scott został aresztowany za swoje przestępstwa, podczas gdy Amanda starała się mnie uspokoić.

— Będziesz wspaniałą matką — powiedziała mi, gdy próbowałam poradzić sobie z konsekwencjami.

Kilka miesięcy później, gdy w końcu doszłam do siebie, znalazłam pocieszenie w myśli, że będę mogła stworzyć rodzinę bez kłamstw i tajemnic.

Advertizement