Clara wyjechała na służbową podróż pełna nadziei i planów na rozwój kariery, ale niespodziewane spotkanie całkowicie odmieniło jej życie. Nieznajoma przekazała jej druzgocącą wiadomość, która oznaczała koniec jej małżeństwa. Co teraz zrobi?
Podróżowanie samotnie zawsze sprawiało jej przyjemność, zwłaszcza jeśli chodziło o sprawy zawodowe. Miała w tym swój urok — być obcą w nieznanym miejscu, nawet jeśli tylko na kilka dni.
Praca na odległość zwykle pomagała jej znieść rozłąkę z mężem, Tomem. Wiedziała, że on zostaje w domu, odpoczywa przed telewizorem, zajadając się niezdrowymi przekąskami, czekając na jej powrót.
— I tak nic się nie zmieni — zażartował Tom, trzymając walizkę i machając na pożegnanie.
Tym razem jednak było inaczej. Tym razem on też miał swoje plany podróżnicze.
Przygotowując się do wyjazdu, Clara czuła mieszankę emocji. To nie był zwykły wyjazd — stawka była wysoka. Po miesiącach ciężkiej pracy, przyszłość jej restauracji, którą chciała przekształcić w sieć franczyzową, zależała od pozyskania inwestorów.
— Nie martw się, Claro — powiedział z uśmiechem partner biznesowy, Malcolm — Po prostu pokaż im to, nad czym pracowaliśmy przez te pół roku. I bądź sobą.
— Powinnaś jechać ze mną — nalegał.
To była noc przed wyjazdem, ale Malcolm wciąż twierdził, że nie jest to konieczne.
— Mam do ciebie pełne zaufanie. Poza tym nie mogę teraz zostawić miasta. Za chwilę mogę zostać ojcem.
Przynajmniej miał jasne priorytety.
— Dasz radę — zapewnił Tom, odprowadzając ją na lotnisko — Robiłaś takie prezentacje już wiele razy.
— Tak, ale tym razem stawka jest większa — przyznała — Prosimy o naprawdę duże pieniądze.
— Nie przyszliby tutaj, gdyby nie wierzyli, że jesteś warta tej inwestycji — powiedział pewnie — Zrelaksuj się, kochanie. Bądź sobą i zachwycisz ich.
Miała rację. Gdyby nasza propozycja nie była obiecująca, nie zamówiliby nam tak luksusowego hotelu.
— Poza tym to tylko krótki wyjazd. Wkrótce wrócimy do domu — dodał.
— Jesteś zdenerwowany przed swoim wyjazdem? — zapytała, szukając gumy do żucia w torebce.
— Wcale nie. Wręcz przeciwnie, nie mogę się doczekać. Ostatnio czuję się spięty, a to będzie dobra okazja, by się odprężyć. Naprawdę powinniśmy zaplanować wakacje.
— Jak wrócimy — obiecała — to to zrobimy.
Tom pocałował ją w czoło i odszedł.
Gdy tylko weszła do samolotu, ogarnęła ją fala emocji: podekscytowanie, oczekiwanie, ale też niepokój, którego nie potrafiła wyjaśnić.
— To nie jest zwykła podróż służbowa, Claro — przypomniała sobie — Musisz pokazać, na co cię stać.
Opóźnienie lotu sprawiło, że miała ledwie czas, by wypożyczyć samochód i dotrzeć na spotkanie.
Prezentacja poszła świetnie.
— Dziękuję za twój czas, Claro — powiedział główny inwestor, Grant, ściskając jej dłoń — Ty i Malcolm wykonaliście świetną pracę. Byłem pod wrażeniem.
— Miło to słyszeć.
— Widzimy potencjał i chcemy go zrealizować. Odpowiedź dostaniesz w ciągu jednego, dwóch dni. Mój asystent umówi kolejne spotkanie.
Poczuła ogromną ulgę. Najtrudniejsza część minęła. Teraz pozostawało czekać.
— Miłego pobytu — dodał Grant, znikając za drzwiami sali konferencyjnej.
Hotel był imponujący — idealne miejsce na relaks przed ostateczną decyzją. Planowała się zameldować, wziąć prysznic i poinformować Toma oraz Malcolma o wynikach spotkania.
Czekając przy recepcji, jej wzrok padł na znajomą kobietę. Siedziała obok niej w samolocie.
— Cześć! — przywitała się z entuzjazmem — Ty też tu nocujesz?
Uśmiechnęła się i skinęła głową. Choć były nieznajome, poczuła ulgę widząc znajomą twarz.
— Jak długo zostaniesz w mieście? — zapytała.
— Tylko kilka dni. Jestem tu na małej przygodzie — odpowiedziała — Odpoczynek od domu. Z chłopakiem. Ale to trochę skomplikowane.
— Co masz na myśli? — zapytała, popijając lampkę szampana z przyjęcia.
— Jest żonaty — wyznała — więc wszystko musi być tajemnicą. Jego żona często podróżuje, a on podejrzewa, że ona ma romans z kolegą z pracy.
Zaśmiała się nerwowo.
— To brzmi jak szaleństwo!
Nie mogła sobie wyobrazić, by zdrada była usprawiedliwiona tylko dlatego, że ktoś dużo podróżuje służbowo.
— Nie myśl o tym — powiedziała sobie — Decyzje innych nie są moim problemem.
Kobieta została wezwana do recepcji. Clara ustąpiła miejsca, gdy rozmawiała z recepcjonistką.
— Cześć! — powiedziała radośnie — Nazywam się Verónica. Rezerwacja jest na nazwisko Tom Harrison. Jeszcze nie przyleciał, ma przybyć dziś wieczorem.
Serce zamarło jej w piersi.
Tom Harrison?
Mój mąż, Tom Harrison?
To nie mogła być zwykła przypadkowość.
— Oczywiście, proszę pani — odpowiedziała recepcjonistka profesjonalnie — Ponieważ rezerwację zrobił pan Harrison, potrzebuję numeru telefonu lub adresu e-mail, aby to potwierdzić. To część naszej polityki bezpieczeństwa.
Kobieta zaśmiała się cicho, jakby rozumiała konieczność tych środków ostrożności, po czym bez wahania podała numer telefonu męża.
Rzeczywistość uderzyła ją niczym lodowata fala. To nie było zwykłe imię. Ta kobieta była tutaj z Tomem. Fala emocji — zdziwienie, złość, zdrada — zalała ją całkowicie.
— Miłego pobytu — powiedziała z wyrachowanym uśmiechem, zabierając klucz.
Oszołomiona dokonała meldunku. Nawet nie pamiętała, czy powiedziała Tomowi, w jakim hotelu będzie nocować. Czy w ogóle mu powiedziała? Czy zapytała?
W swoim pokoju euforia po udanym spotkaniu zniknęła. Jej umysł wypełniły mroczne myśli i bolesne pewności.
Chciała zemsty.
Wieczorem, gdy zbliżała się godzina przyjazdu Toma, zeszła do lobby.
W recepcji przypadkowo usłyszała numer pokoju przydzielony Tomowi i jego kochance. Zerwała kartkę z notesu i napisała prostą notatkę — zaproszenie na darmowy masaż w hotelowym spa.
Czekała.
Gdy kobieta wyszła, zmieniła się obsługa recepcji. Nowa recepcjonistka uśmiechnęła się i powtórzyła dokładnie te same słowa, które wcześniej wypowiedziała Verónica, wyjaśniając, że musi się spotkać z mężem, który już się zameldował. Gdy poproszono ją o numer kontaktowy, podała go bez wahania.
I tak zdobyła klucz.
Weszła do jego pokoju, usiadła na łóżku, zdjęła buty i włączyła telewizor.
— Kochanie, już jestem — usłyszała głos Toma, gdy wszedł do pokoju.
— Niespodzianka! — zawołała z jadowitym uśmiechem — Nie wiedziałam, że planujesz mnie zaskoczyć w moim własnym hotelu.
Kolor zbladł z jego twarzy. Oczy szeroko otwarte z paniką. Czoło pokryte zimnym potem.
— Claro! — wysapał, próbując się opanować.
— Nie jestem tą osobą, której szukałeś? — zapytała, krzyżując ramiona.
— Jak długo to trwa? — zażądała — Ile to się dzieje?
— Siedem miesięcy — przyznał bez wahania.
Prawie wybuchnęła śmiechem, słysząc jego bezczelność.
— Zasługuję na kogoś, kto mnie szanuje i docenia, Tom. A ty nie jesteś tym człowiekiem.
Nie powiedział nic. Nie było błagań, wymówek ani słowa żalu.
Odwróciła się i odeszła od ruin ich małżeństwa. Większe rzeczy czekały na nią. Ale jego obojętność bolała bardziej niż zdrada.
Wróciwszy do swojego pokoju, zadzwoniła do Malcolma, by opowiedzieć mu o spotkaniu.
— Teraz pozostaje tylko czekać — powiedział.
— Tak, tylko czekać — powtórzyła, czując, że coś w niej zmieniło się na zawsze.
Wzięła prysznic, zamówiła obsługę pokojową i czekała na wiadomość od Granta.
Od tej chwili mogła iść tylko do przodu. A może nie?