— Zejdź mi z drogi, zatańczę z synem! — bez żadnych skrupułów oznajmiła teściowa, psując nasz pierwszy taniec weselny.

Zaproszenia ślubne leżały ułożone w stos na kuchennym stole. Olga ponownie je przeliczała, chociaż dokładną liczbę gości znała już na pamięć od ponad miesiąca.

Advertizement

— Maksim, nie uważasz, że winietki lepiej byłoby zrobić w złotych odcieniach? Idealnie pasowałyby do dekoracji stołów — powiedziała, przesuwając palcem po krawędzi jednego z próbek.

Maksim oderwał się od laptopa i rzucił jej krótki, szybki spojrzenie.

— Kochanie, szczerze mówiąc, nie mam pojęcia, co to są dekoracje centralne. Całkowicie ufam twojemu gustowi.

Advertizement